Setup plus komentarze

Hej, Jack, Baddog idzie na mnie aggro ze swoim umysłem?

Nic z tych rzeczy. Marilyn jest dla niego w porządku. To takie przyjacielskie ostrzeżenie.

To zależy od Ciebie. Jeżeli chcesz się przeciwstawić - to będzie aggro i Jack rzuca +weird. Ale możesz też uznać, że Marilyn nie chce oponować i się zgodzi, wtedy rzut nie będzie potrzebny.

Wiem, wiem. To do it, do it. Z tym, że Baddog nie chciał zastraszyć Marilyna, tylko doinformować go w kwestii wyboru kierunku podróży. Zamiast "powiedz, że jedziemy do Omiego, albo zrobię Ci krzywdę" to było "możesz myśleć, że jadąc do Bakera będziesz miał najłatwiej, ale tak nie jest". Nieważne. Mical zgrabnie przejął inicjatywę.

Czy tylko mi się ta scena skojarzyła z Monty Pythonem i słynnym: "What are you gonna do, bleed on me?!"

Czy dobrze rozumiem, że cała trójka postanowiła kierować się do holdu Omie-Wise'a?

Tak, na to wygląda. W moim przypadku ma to związek z wcześniejszym pytaniem, na które nie dostałam odpowiedzi.

Cytat :

Czy ja dobrze rozumiem, że dostajemy podpowiedź od MC, że hold Omie-Wise to najlepsza opcja? Wiemy o nim coś więcej?

Aha, Snow _rzeczywiście_ dość uważnie przyjrzała się cmentarzysku. Zobaczyła coś wartego wzmianki?
To co ją najbardziej interesuje, to - jak zginęli Ci ludzie. Ktoś taki jak Snow, kto żyje życiem w stylu "son of a gun", pewnie ma dość sporą wiedzę jak wyglądają trupy którym zadaje się wszelkiego rodzaju gwałtowną śmierć. Wspomnę też, że widok podobnej ilości ciał nie robi na niej wrażenia, bo to dla niej nie pierwszyzna.
Inna sprawa, jak długo one tam leżały?


Mical, taka kwestia do ustalenia, myślę że między naszą trójką właściwie - co robimy z twoim ładunkiem?
Jeśli Snow ma narażać dupę aby go bronić (a u Omiego mogą się znaleźć chętni na redystrybucję dóbr) to nic za darmo.

Plan jest taki żeby spróbować im przehandlować broń. Pewnie im się przyda, raz że nie wiemy co usunęło hold Donovana, dwa - mają na pieńku z Bakerem, tak? No i może uda nam się jakoś odbić od dna.

Aha, kolejny pomysł - poszukajmy kogoś, kto będzie w stanie powiedzieć nam, co jest w beczkach.

Burza mózgów, anyone?

Nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że ładunek został w Phoenix. W takim wypadku o wiele lepszym wyjściem niż handel informacją wydaje się handel bronią. Trzeba to tylko rozegrać tak, abyśmy utargowali coś więcej niż relatywnie humanitarną egzekucję.

Baddog, w przeciwieństwie do Snow, nie jest zainteresowany trupami. Istotniejszym jest dla niego się wynieść się stamtąd zanim zbiorą się tam ścierwojady. Te dosłowne i te metaforyczne.

Cytat :

Jeśli Snow ma narażać dupę aby go bronić (a u Omiego mogą się znaleźć chętni na redystrybucję dóbr) to nic za darmo.

Myślałem, że to my wisimy Marylinowi za to, że wozi nasze kalekie dupska po pustkowiu z narażeniem własnego mienia, zdrowia i życia.

Ej, nie mam pojęcia czemu tak myślałeś, przecież Baker chciał odzyskać ładunek . A Snow szukała Marylina niejako przy okazji.

Cytat :

Myślałem, że to my wisimy Marylinowi za to, że wozi nasze kalekie dupska po pustkowiu z narażeniem własnego mienia, zdrowia i życia.

Dobre .

Chodzi mi o to, że ktokolwiek przechwycił Marylina mógł już rozładować jego transport. Nie wiem. Ja bym tak zrobił.

Phuck. Pomyliłam Phoenix z holdem Bakera.

Kwestię ładunku rozwiązaliśmy właściwie w rozmowie Snow i Marilyna.

Cytat :

Baker kazał mu dopilnować, żeby nie było świadków, jak już uda się odzyskać twój ładunek. Znaczy, ci świadkowie, to oczywiście Baddog, ty i ja. Co ty wieziesz, Marylin?

Czas teraźniejszy sugeruje, że ładunek wciąż jest przyczepiony do wozu.

@udziału w barterze za ładunek, to wiesz. Żeby wam przypadkiem Marilyn nie policzył za wyciągnięcie was z tej dziury. Zresztą, Snow na samym początku obiecała Marilynowi przysługę za zabranie ich od Donovana, więc uznajmy, że to będzie ta przysługa.

Cytat :

Zresztą, Snow na samym początku obiecała Marilynowi przysługę za zabranie ich od Donovana, więc uznajmy, że to będzie ta przysługa.

Nie, Snow uważa, że teraz są już na równo.

Pdox mówi że nie ma ładunku, zapomniał napisać :/.

A kiedy według Snow to wyrównali?

Jack of Winters napisał:

Nie wiedzieć czemu byłem przekonany, że ładunek został w Phoenix.

Nie wiedzieć czemu oni uważają, że nie został.
To znaczy ok, chyba nie napisałem tego nigdzie wprost, ale c'mon! czy to nie było oczywiste?
Nie wspominając o tym, że przy ostatnim hamowaniu Marilyna, gdyby ta przyczepka była jeszcze za wozem, już by was nie było.

Tłumacz się tłumacz, po prostu zapomniałeś.

Hej, teraz to co najwyżej możemy im sprzedać Marylina.

Gracze zawsze wszystko interpretują na swoją korzyść, to chyba oczywiste, nie?

Tylko posiadanie przy sobie tego ładunku to NIE jest korzyść, jak wszystkie wydarzenia na tej sesji wskazują do tej pory. Przeczytajcie jeszcze raz co-gdzie-kto-i-dlaczego.

Chyba nie będzie dla was niespodzianką, jezeli powiem, że los holdu Donovana jest ścisle związany z tym ładunkiem? A pan Smith, który pracował dla Donovana, a zależało mu, żeby ten ładunek do holdu nie dotarł?

Mical, jak dla mnie spokojnie ta radiostacja może działać, a nawet możesz nawiązać łączność z Half-Pintem. Dlaczego nie?

Cytat :

Chyba nie będzie dla was niespodzianką, jezeli powiem, że los holdu Donovana jest ścisle związany z tym ładunkiem? A pan Smith, który pracował dla Donovana, a zależało mu, żeby ten ładunek do holdu nie dotarł?

Przypominam, że Snow rozmawiała o tym z Visage.
Gry są zawsze i wszędzie, tak?

Co do ładunku to jeśli nie pojawiło się to w fikcji, myślałam, że nic się nie zmieniło.
No to teraz dupa.

Ale będzie jazda, łupu cupu bęc.

roll +weird
2 + 2 + 0

Skręcamy do Phoenix?

Nie przejmuj się na razie tym rzutem, nie wpływa na fikcję na tym etapie, macie czas, żeby ewentualnie coś zrobić albo o czymś porozmawiać, jeżeli chcecie. Jeżeli nie chcecie lub uważacie, że nie macie o czym pisać, przejdę do następnej sceny.

Aha, Mical, pisałem to już wcześniej, wyniki testów mają się znajdować w temacie z przygodą, w [spoiler]ach.

Wróciła ta pierdolona kwestia wozu Marylina i miejsc dla pasażerów. ja przepraszam, ale moja wyobraźnia zgrzyta jakby ktoś piasku jej dosypał.

Wszystko przez to że Snow najpierw siedziała z Marysią w szoferce, potem w fikcji się pojawiło że szoferka jest jednoosobowa.

jak dla mnie to uznajmy że jest jednoosobowa, ale w takim razie S. i B. jadą na dachu, czy gdzie tam.

E tam, takie pieprzenie z ta jednosobowa szoferką; jak na mój gust to wygląda jak w ciężarówce, trzy osoby mogą spokojnie siedzieć i wszyscy z przodu, takie bydle jest szerokie, tylko nie ma z tyłu kanapy.

Jak Marilyn chce mieć jednosobowy pojazd, niech sobie motocyklem pojeździ.

Ok, totalnie to kupuję.

I fajny post.

Cieszę się.

Jeszcze a propos cmentarzyska, nie pojawiło się w fikcji, ale po fragmentach żelbetonowej konstrukcji można się domyślić, że gdzieś tutaj było coś w rodzaju podziemnego bunkra, do którego ktoś musiał zrzucać te ciała; niewykluczone, że to część jakiegoś większego, podziemnego kompleksu, a może starego systemu kanalizacji.

To raczej bez większego znaczenia, ale dodaję dla porządku.

Hej, dlaczego mam dziwne wrażenie, że oni robią tutaj coś podobnego, co robi "mój" Blueprint.

Aha. Czy - pytanie dotyczące metafizyki, tfu mechaniki - chciałabym dać Marylinowi w łeb i przejąć kierownicę, to dałabym radę to zrobić jako "go aggro". Zakładając, że chyba nie bardzo ma jak się przed tym bronić / mam element zaskoczenia.

Jak Vincent napisał:

Cytat :

Going aggro is for when you care what your enemy does, and seizing by force is for when you care what your enemy has.

To drugi powód, dla którego widzę to jako go aggro.

Dobra, po dyskusji z MC, inaczej. Teraz pytanie do Micala:
Czy jeśli Snow wydrze się na Marylina, żeby się zatrzymał, to on to zrobi?
Jeśli nie, to laska jest gotowa żeby pójść aggro i to po niej widać.

Jasne.

Hehe, idę aggro bez pójścia aggro, taka jestem cool .

Yo, Snow. I put Marilyn in yo Marilyn so u can go aggro while going aggro.

Jak na razie Baddog nie interweniuje. Przynajmniej, jeśli nie zacznie się dziać nic dziwniejszego. Może jedynie rzucić beznamiętne "zatrzymaj wóz" zanim Snow zacznie domagać się tego samego. Tak czy inaczej, szykuje się scena deprogramowania Marylina. Yay!

Mniej fajne jest to, że wyjeżdżam do Krakowa na tydzień. Do niedzieli pewnie nie będę miał dostępu do sieci. Później może on wciąż być ograniczony, ale chyba będzie.